czwartek, 7 maja 2015

Rozdział 7

Młodzi schowali się u Wiz'a w domu. Tam na krześle siedziała Selena jedząc pizzę.

Selena : Co braciszek taki zdyszany ?
Wiz : Mieliśmy napad na bank.Szukają nas.
Selena : Pewnie znów cię nie znajdą - mówiła , uśmiechając się do Justina
Wiz : Daj kawałek - podszedł i wziął 1/4 pizzy - Brachu też weź trochę

Justin niechętnie wziął kawałek pizzy.Zrobił to , ponieważ nie chciał by przyjaciel coś podejrzewał.

Selena : I jak ?
Wiz : Genialna
Justin : Tak , dobra
Selena : Ej patrzcie przez okno ! Gliny idą do drzwi !
Wiz : Chowaj się do szafy !
Justin : A co z tobą ?
Wiz : Zmieścimy się

Bieber i Khalifa weszli do dosyć dużej szafy i  ułożyli się w pozycji ,, ochrony przed psem "

Nick : Dzień dobry jestem sierżant Nick.Pani to siostra Wiz'a Khalify.Gdzie się on teraz znajduje ?
Selena : Naprawdę nie mam pojęcia.
Nick : A Justin Bieber ?
Selena : O nim też nic nie wiem

W tym momencie gdyby wydała Justina , wydała by też brata, ponieważ oboje są w tej samej szafie.

Nick : Dobrze a więc dziękuję. Tutaj jest mój numer telefonu w razie gdyby wrócili.
Selena : Oczywiście , zadzwonię - kłamała

Gdy wyszedł, mężczyźni wypełzali z szafy kaszląc.

Justin : Cholera , tam nie ma czym oddychać
Wiz : Cudem wytrwaliśmy heh
Selena : Nie kłam haha
Wiz : Mówię poważnie. Zostańcie tu , ja idę sprawdzić okolicę czy się zwinęli stąd.
Selena : Czekaj !
Wiz : Co ?
Selena : Ile macie ?
Wiz : 100 tys
Selena : Czy mówiłam ci kiedyś jak bardzo Cię kocham ?
Wiz : Daj spokój.Jasne, że się podzielę a teraz młoda nie zawracaj mi gitary.

Gdy wyszedł zaczęło się dziać to co możecie sobie wyobrazić. Justin podszedł do Seleny i przygniótł ją do ściany.

Justin : Idiotko ! Jak mogłaś zadzwonić na psy ?!
Selena : Tak to jest jak się zostawia dziewczynę.
Justin : Zrozum, że Cię nie kocham.Jesteś niczym dla mnie.
Selena : Jak możesz tak mówić ?! - z całej siły spoliczkowała chłopaka

Chłopak wyciągnął z kieszeni pistolet i skierował ku Gomez.

Selena : Dawaj strzelaj.
Justin : ...
Selena : Co ? Stchurzyłeś Bieber ?
Justin : Nie odzywaj się... - rzucił broń na podłogę a z jego oka popłynęła łza
Selena : Będziesz płakał ? Miękki jesteś.
Justin : Zniszczę cię zobaczysz. Umrzesz w męczarniach.
Selena : Już się boję. Ja cię prędzej zniszczę. Wystarczy, że powiem o tym bratu to cię zabije.Jestem jego oczkiem w głowie.

W tej chwili do domu wrócił Khalifa.
Wiz : Czemu pistolet leży na podłodze a ziom płacze ? Co tu się stało ! ?
Justin : Pogadaj ze swoją kochaną siostrą - powiedział i jak najszybciej uciekł z tego domu

Selena : Nie biegniesz za nim ?
Wiz : Widzę , że chłopak jest przygnębiony. Dam mu spokój, a ty mi tłumacz o co poszło.
Selena : Nic się nie stało
Wiz : Gadaj bo nie dam ci ani złotówki
(Selena jest typem osoby, która zrobi wszystko dla pieniędzy , taka tam nowa wiadomość o bohaterach :) )
Selena : No dobrze.Powiem wszystko.
Wiz : Słucham
Selena : Justin mnie zgwałcił, a teraz chciał zabić ...
Wiz : Mówisz poważnie ?
Selena : A czy wyglądam jakbym kłamała ?
Wiz : Zabiję drania. Powieszę na słupie za jaja. Dosłownie !!! U mnie ma po prostu przerąbane.

Tymczasem u Justina.

Szedł właśnie przez las.Wokół otaczały go wysokie zielone drzewa oraz dzikie zwierzęta takie jak sarny , lisy i wiewiórki. Powietrze tam było chłodne i deszczowe.

Usiadł koło drzewa gdy nagle dostał SMS' a
Od : Wiz Khalifa
Nie żyjesz gnoju

Chłopak kompletnie nie wiedział o co chodzi.Był przestraszony, lecz postanowił odpisać.

Do : Wiz Khalifa
Stary o co chodzi ?

Od : Wiz Khalifa
Zgwałciłeś mi siostrę a teraz chciałeś zabić ?! Powaliło cie do reszty ?

Do : Wiz Khalifa
Nic jej nie zrobiłem ! Wiz nie widzisz świata po za nią ! Otwórz w końcu oczy.Ona tobą manipuluje i kłamie podle. Przyrzekam , nigdy jej nie skrzywdziłem.

Od : Wiz Khalifa
Jak po tym wszystkim mam ci wierzyć ? Pogadamy na poważnie , na żywo w 4 oczy a nie przez głupie metalowe urządzenia. Jak wrócisz do normy.Odezwij się, ale jeśli okaże się , że to prawda - zabiję cię na miejscu.

Justin był załamany.Myślał, że po raz kolejny Selena wciśnie mu jakieś kity.

Po raz kolejny popadł w depresję.Z kieszeni wyciągnął żyletkę i robił delikatne choć głębokie cięcia.Krew zaczęła się rozlewać po jego nadgarstku.Sam chłopak jednak czerpał z tego satysfakcję.Uważał, że to najlepsza droga by pozbyć się cierpień.

Niespodziewanie przez las szła Ari i Miley. Były tu , ponieważ wybrały się na spacer.Od Justina dzieliło je jakieś 100 kroków.

Ariana : Patrz ktoś tam siedzi.Nie rusza się.
Miley : Może to po prostu jakiś pijak się napił do upadłego ?
Ariana : Racja, lepiej nie podchodźmy bo jeszcze nam krzywdę zrobi.
Miley : Czekaj, czekaj
Ariana : Co ?!
Miley : To Justin ! Ma na sobie tą bluzę z kapturem, która zawsze nosi !
Ariana : Szybko , biegnijmy do niego !

Justin nawet nie zorientował się,że ktoś biegł w jego kierunku.

Ariana : Justin, kochanie ! Jezu coś ty sobie zrobił !?
Justin : Daj mi umrzeć, proszę.
Ariana : Jak możesz tak mówić !? Miley w torebce mam bandaż podaj mi go

Dziewczyna ze skórzanej torebki wyciągnęła bandaż i podała Grande, a ta owinęła go wokół nadgarstka chłopaka. 

Ariana : Nie trzeba cię brać do szpitala.Nie ma dużego krwawienia , jednak powinniśmy iść do domu.Tam mi wszystko wytłumaczysz. 


Przepraszam, że nie było rozdziału. Tak jak mówiłam nie miałam pomysłu xD

CZYTASZ = KOMENTUJESZ
SZYBCIEJ ROZDZIAŁ OTRZYMUJESZ

3 komentarze

  1. jest juz dla cb szablon ;) http://warriors-graphics.blogspot.com/2015/05/39-hard-work-forever-pays.html

    OdpowiedzUsuń
  2. Super! Czekam na kolejny rozdział 😍😘

    OdpowiedzUsuń
  3. Genialny rozdział <3 Jestem ciekawa komu uwierzy Wiz, kocham to ff. Dużo weny, do następnego *.*

    OdpowiedzUsuń