Ariana : Kochanie idziemy już do domu.Mam wypis.
Alan : Mamo proszę... nie mów do mnie kochanie.
Ariana : To jak mam na ciebie mówić ?
Alan : Po prostu Alan.
Ariana : Ale ty zawsze będziesz moim małym synkiem, do którego wołam kochanie.
Alan : Oj mamo - zaśmiał się
Ariana : Dobra dawaj, ubieraj się i idziemy.
Alan : To wyjdź na chwile.
Kobieta spełniła polecenie syna.Alan w mig ubrał się w ubrania codzienne.
Ariana : To jak ? Możemy już iść ?
Alan : A dostanę jakieś kule czy coś ? Nie dam rady jeszcze normalnie funkcjonować.
Ariana : Tata kupił ci kule - są w domu , a do domu dojedziemy autem bo Justin czeka na dole.
Alan : Mogę się oprzeć ?
Ariana : Jasne
Zeszli z 2 piętra na dół i wyszli na parking.Tam koło auta stał Bieber wymachując kluczykami a na jego twarzy widniał uśmiech.
Justin : Jak tam synek ?
Alan : A.. może być.
Justin : Wsiadajcie do samochodu, jedziemy do domu.Sam nie lubiłem szpitali i wiem jak Alan musi się czuć.
Alan : Cieszę się, że nie jestem jedyny.
Ariana : E tam narzekacie.Inni nie mają pieniędzy na pomoc lub nikt im nie chce pomóc i umierają w bólu.
Alan : Dobra wsiadajmy.Chce już do domu !
W trakcie drogi - gdzie była długa przerwa milczenia w końcu jeden z członków rodziny odezwał się.
Ariana : Alan ... a co to była za dziewczyna ?
Alan : Catherine.Ona pobiegła po pomoc i uratowała mi życie.
Justin : Nie wymiguj się widać , że masz ją na oku - śmiał się
Alan : No.. może heh.
Ariana : Nie za szybko na miłość ?
Alan : Mam już 16 lat.
Ariana : Ale nigdy nie byłeś zakochany.
Justin : Zawsze musi być ten pierwszy raz.
Alan : Właśnie !
Ariana : Już jesteśmy na miejscu.
Alan : Idę spać bo w tym szpitalu nie ma kiedy odpocząć.
Justin : Ari a my może pójdziemy do kina ? Jak za dawnych lat jak jeszcze byliśmy młodzi.
Ariana : W sumie dobry pomysł.Alan idź spać ale najpierw zamknij się od środka.
Alan : No dobra , a o której będziecie ?
Justin : Za 2 godzinki.
Gdy rodzice poszli Alan nie położył się spać, otóż gdy zamierzał to zrobić zadzwoniła do niego Catherine. Chłopak po chwili zamyślenia odebrał.
Catherine : Możemy się spotkać ?
Alan : Czemu ?
Catherine : A czemu nie ?
Alan : W sumie to nie wiem.
Catherine : Właśnie.
Alan : No dobra , to chodź.
Catherine : Jestem już pod domem , otwórz.
Alan : Cooo jak ?!
Catherine : W czasie rozmowy szłam już - zaśmiała się
Dziewczyna weszła do pokoju i usiadła na kanapie.Chłopak przysiadł się do niej i spojrzał w jej oczy.
Catherine : A więc ...
Alan : Tak podobasz mi się ! Jesteś piękna, mądra i odpowiedzialna dziewczyna.
Catherine : Czy ty...
Alan : Tak !
Kochani bardzo Was proszę by pod postem zostawić chociaż : <3 To bardzo motywuje i wiem wtedy, że ktoś to czyta.
cudowny rozdział :* Alan się zakochała .. :') dużo weny i już nie mg się doczekać następnego <3
OdpowiedzUsuń